sobota, 16 marca 2013

Rozdział 11


Weszłam do domu i osunęłam się po ścianie, podwinęłam nogi do klatki piersiowej a głowę oparłam o kolana. Nie wiem co mam zrobić. Przecież on mi nie da spokoju. Rano samochód, teraz drzwi, a potem co?! Co jeżeli nie będzie pokazywał swojej nienawiści do mnie tylko na rzeczach a w końcu zemści się na mnie? Może i Justin miał rację, że powinnam zgłosić to na policję... NIE! Nie,nie,nie .To nie będzie dobry pomysł stanie się tak jak za pewne wcześniej mówiłam, że będę miała jeszcze bardziej przejebane. Chwila on pierdolił, że zemści się również na Justinie.... Borze. Dobra, nie ma czym się martwić Justin jest dorosły umie sobie poradzić z takimi sytuacjami. Sam czytał tego sms, więc za pewne będzie ostrożniejszy.
Muszę się jakoś pozbierać do kupy. Ostatnio zachowuję się jak nie ja. Kurwa gdzie podziała się ta pewna siebie dziewczyna która miała władzę nad wszystkim i nad wszystkim , która nie bała się wyzwań?! Jaki kol wiek problem to była dla niej błahostka. Teraz to tamta dziewczyna po prostu się ulotniła, spieprzyła, zniknęła! Po prostu jej nie ma! A na jej miejsce przyszła jakaś bojaźliwa 7 latka. Chcę się taką jak kiedyś! Cholera. Trzeba wziąć się w garść bez gadania! Podniosłam się z podłogi i poszłam do swojego pokoju. Ciuchy, łóżko i inne duperele były rozwalone po całym pokoju.
-Ta... dawno tu nikt nie sprzątał.-mruknęłam do siebie.
Otworzyłam okno i zaczęłam jakoś to ogarniać. Po jakimś czasie pokój wyglądał przywozicie. Z nocnej szafki wyciągnęłam paczkę papierosów i odpaliłam jednego. Zaciągnęłam się dymem i przetrzymałam go chwilę w buzi tak aby rozszedł się po całym moim ciele, wypuściłam go. W końcu poczułam spokój, papierosy znowu zaczęły na mnie działać uspokajająco. Wzięłam laptopa i usiadłam wygodnie na łóżku. Zaczęłam przegląda różne strony aż weszłam na Facebooka -już nie pamiętam kiedy ostatni raz na niego wchodziłam. Miałam z 45 powiadomień. Zostałam odznaczona na paru zdjęciach z imprezy.
Nawet jak jestem najebane seksownie wyglądam. -samo uwielbienie.
Obejrzałam jeszcze kilka zdjęć z imprezy a potem zobaczyłam, że od kilku znajomych dostałam ten sam filmik „Napalona dziwka” patrzyłam na to jak jakaś idiotka. Po chuja ludzie wysyłają mi jakieś pieprzone pornole?!
Dobra, wejdź w to dla świętego spokoju, przecież po coś Ci wysłało to te 10 osób?
No i posłuchałam się mojego mózgu, weszłam w to. Link zaczął się ładować a po chwili można było dać już play. Na początku było widać tylko pusty pokój, po ten drzwi się otworzyły i w pokoju był jakiś chłopak całujący się z laską.... chwila,chwila,chwila KURWA! To nie jakiś chłopak tylko Robin i nie jakaś laska tylko........ja. Zamarła, po prostu zamarłam wpatrywałam się cały czas w ekran laptopa. Po jakiś 10 minutach było widać jak się pieprzyłam z Robinem. Wszyscy moi znajomi jak i przypadkowe osoby widzieli jak uprawiałam seks z Robinem. Ten dupek po prostu nas nagrał. Podniosłam laptopa i rzuciłam nim o ścianę, próbując jakoś rozładować całą złość, niestety nic nie pomogło. Jak on mógł posunąć się do czegoś tak obrzydliwego! Nie dość, że wszyscy kurwa widzieli mnie nagą to jeszcze jak ja z nim ugh ! To już przekroczyło wszelkich zasad! To już jest przesada! Borze, wszyscy mogą to zobaczyć muszę coś z tym zrobić.
Wstałam z łóżka wkurwiona jak jeszcze nigdy i poszłam do salonu po mój telefon. Odblokowałam go i wybrałam numer do Robina.
-Halo? -odezwał się zachrypnięty głos; na pewno go obudziłam.
-Co ty sobie do cholery jasnej wyobrażasz umieszczając to w internecie! A raczej jakim prawem to nagrałeś! -wykrzyczałam do telefonu.
-Kochanie, nie krzycz tak głośno głowa mnie boli. Te krzyki i jęki zostaw na wieczór.
-Dupek, pożałujesz tego.
-Yhm... już to skarbie widzę. Co zamierzasz z tym zrobić? Naślesz na mnie swojego nowego chłopaka? Naskarżysz rodzicom? Ooo a może na policję pójdziesz? Tylko nie zapominaj kim jestem, jeżeli myślisz sobie że mnie możesz czym kol wiek zastraszyć to się grubo mylisz suko. Powinnaś wiedzieć, że ze mną nie ma żartów.
-I co? Dlatego, że z tobą zerwałam chcesz mi rujnować życie?! -krzyknęła desperacko.
-Szybko się uczysz.
-Jesteś nienormalny! To co robisz jest po prostu chore! Dlaczego po prostu nie możesz o mnie zapomnieć?!
-Nie chodzi tutaj o ciebie ale o mnie. Nie lubię tego jak ludzie myślą, że są lepsi ode mnie. Nudzie mnie już ta rozmowa. A i bym zapomniał ja dopiero się rozkręcam. -rozłączył się.
Kurwa jak to się dopiero rozkręcasz! Co może być gorszego od tego, że po całym internecie lata zupełnie naga o on mnie pieprzy?!
Jebałam telefonem o podłogę ale jemy nic się nie stało, może oprócz paru zarysować. Usiadłam na kanapie i siedziałam.
Jak ja się teraz pokażę na ulicy? Kurwa znam tyle osób z Nowego Jorku, że nie da się tego wyliczyć. Przecież teraz jestem pośmiewiskiem! A w oczach osób które nawet mnie nie znają dziwką a nawet i wśród moich znajomych za pewne też padło określenie dziwka.
Nie pokażę się teraz ludziom na ulicy. Przecież każdy mógł to zobaczyć!
Po pół godzinnej histerii zaczęłam myśleć.
Dobra, muszę zająć się teraz sprawą tego filmiku aby go zablokowali. Wstałam z kanapy i podniosłam telefon leżący na podłodze. Wybrałam numer do mojego prawnika i zadzwoniłam. Tak ma już własnego prawnika jak skończyłam 14 lat były ze mną problemy co chwila coś i w końcu wyszło na to, że nie warto co chwilę szukać kogoś nowego a zostać przy jednej dobrej osobie w tym fachu i właśnie taki był Jerry- można powiedzieć, że jemu ufałam bardziej niż swoim rodzicom mogłam mu powiedzieć wszystko bez żadnych konsekwencji.
-Słucham?
-Cześć Jerry z tej strony Monika.
-O cześć słońce, w co tym razem się wpakowałaś? -przywitał mnie radośnie.
-W niezłe gówno. Po sieci lata taki filmik...na którym widać jak.... uprawiam seks z chłopakiem.-ostatnie słowa powiedziałam tak szybko, że nawet nie wiem czy Jerry zrozumiał co mu powiedziałam ale w duchu się żebym nie musiała powtarzać tego drugi raz.
-Och.. wiesz kto to zrobił?
-Tak wiem ale nie chcę go pozwać, chcę aby ten filmik zniknął z internety. Na każdej stronie jakiej tylko jest ma być zablokowany usunięty co kol wiek nie chcę aby istniał.
-Dobrze ale czemu nie chcesz oskarżyć tego kto to zrobił? -zapytał zdziwiony
-Po prostu nie chcę wpakowałam się w niezłe gówno i muszę jakoś sobie z tym poradzić nie poprzez drogę sądową.
-Monika, wiesz jak twoje rozwiązywanie kłopotów się kończy..... jeszcze większymi kłopotami.
-Tym razem tak nie będzie poradzę sobie, naprawdę. Tylko po prostu powiedz mi czy się tym zajmiesz?
-Oczywiście, że tak.-odpowiedział jak by byłą to najbardziej oczywista rzecz na świecie
-Dziękuję. -powiedziałam z ulgą.
Rozłączyłam się i położyłam telefon obok siebie.
Jedne kłopot z głowy. Teraz pozostał Robin. Nie wygram z nim, po prostu nie uda mi się. Musi on o mnie zapomnieć.... muszę zniknąć. Tak to będzie najlepsze rozwiązanie. Zniknięcie.
Kolejny raz tego dnia wykonałam telefon, tym razem do biura aby kupić bilet. Zamówiłam bilet do Paryża na jutro, wylot o 15.00
Poszłam do swojego pokoju z szafy wyciągnęłam walizkę i zaczęłam pakować do niej pakować rzeczy. Po godzinie czasu byłam już spakowana.
Spojrzałam na zegarek i była 23. Wzięłam krótkie spodenki, bluzkę na ramiączka oraz czystą bieliznę i poszłam pod prysznic. Ciepła woda rozluźniła moje napięte mięśnie. Umyłam się truskawkowym żelem pod prysznic a na włosy nałożyłam malinowy szampon, wszystko z siebie spłukałam i wyszłam spod prysznica. Dokładnie wytarłam ciało i nałożyłam na siebie wcześniej przygotowane ubrania, wysuszyłam włosy i je rozczesałam. Wyszłam z łazienki i usłyszałam jak ktoś wali w drzwi- serce mi stanęło na samą myśl, że mógł być to Robin. Podeszłam do drzwi i zobaczyłam prze wizjre za drzwiami stał Justin. Odsunęłam się od drzwi i otworzyłam mu je.
-Dziewczyno, dłużej się nie dało?!
-Brałam prysznic nie słyszałam. Coś się stało ?
-Jak by to powiedzieć? -powiedział drapiąc się za kark.
Na pierwszy rzut oka było widać, że jest zakłopotany.
-Najlepiej zacznij wszystko od początku ale chodź do mnie do pokoju, nie lubię rozmawiać w drzwiach.
Zamknęłam drzwi i poszliśmy do mnie.
Justin usiadł na łóżku a ja obok niego.
-Więc o co chodzi?
-Jak byłem u siebie w domu to się tam ogarnąłem itd. potem weszłam na laptopa i zobaczyłem filmik na którym ty i...
-Nie kończ. Widziałam to.-czułam jak moje policzki momentalnie robią się całe czerwone.
Justin przybliżył się do mnie i objął mnie jednym ramieniem, położyłam mu głowę na jego ramię i zamknęłam oczy.
-Zrobiłaś coś z tym?
-Tak, pierw zadzwoniłam do Robina powyzywaliśmy się i nic tym nie wskórałam, potem zadzwoniłam do mojego prawnika aby on zajął się usunięciem tego filmiku.
-Och, przykro mi.
-Wiesz może ile osób zobaczyło ten filmik?
-Zaufaj mi, nie chcesz tego wiedzieć.
W jednej sekundzie odskoczyłam od Justina i spojrzałam na niego z kamienną twarzą
-Aż tak dużo?
Nic nie odpowiedział pokiwał tylko głową na „tak”
Kurwa.
-No to zajebiście. -powiedziałam opadając na łóżko.
Justin cały czas siedział i rozglądał się po pokoju aż jego wzrok zatrzymał się w jednym miejscu. Zaciekawiona spojrzałam w tamtym kierunki- były tam walizki.
Podniosłam się do pozycji siedzącej.
-Lece jutro do Paryża.
-Po co?
-Chcę stąd wyjechać na jakiś czas. Mam już dosyć Robina w ciągu kilku dni moje życie obróciło się o 180 stopni i ja po prostu nie daję sobie rady, chcę od tego wszystkiego odpocząć a za razem chcę aby Robin o mnie zapomniał
-Na ile chcesz wyjechać?
-Nie myślałam jeszcze nad tym ale z 3 miesiące lub może i dłużej.
Chłopak wstał i nic nie powiedział. Chodził chwile po pokoju.
-Chcesz po prostu od tego uciec?-zapytał po dłuższej chwili.
-Tak, nie mam lepszego pomysłu Robin nie da mi tutaj żyć. Nie wiem czy zwróciłeś uwagę jak wyglądają moje drzwi....
-Widziałem.-krótko skwitował.
-No właśnie, on dopiero się rozkręca sam mi to powiedział. Nie chcę wychodzić na ulicę z myślą, że w każdej chwili ktoś może mnie zakatować czy inny chuj.
-Rozumiem Cię, tylko że już się nie zobaczymy w najbliższym czasie, tak?
-Na to niestety wychodzi. -odpowiedzialnym smutno.
Mimo iż z Justinem znamy się krótko jest dla mnie bardzo bliski jak nikt inny nie chcę go stracić.
-Szkoda, że nie możesz polecieć ze mną.
-Jestem dorosły mogę wszystko.
Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem, nie wiedząc co miał na myśli wypowiadając to zdanie. Czy on właśnie zaproponował mi aby on leciał ze mną?
-Poleciał byś ze mną?
-A ty byś tego chciała?-odpowiedział pytaniem na pytanie.
-Tak, chciała bym tego. -wyszeptałam nie będąc pewna czy powinnam właśnie tak odpowiedzieć.
Nic nie odpowiedział, po prostu wstał i szedł w stronę drzwi.
-Gdzie idziesz?
-Jak to gdzie? Do domu. Przecież muszę się spakować, jutro lecę do Paryża. Weź mi zarezerwuj bilet jutro dam Ci pieniądze. -powiedział wychodząc z domu.
______________________________
Przepraszam was, że musieliście tyle czekać na ten rozdziała ale nie miałąm na niego weny. Dopiero dzisiaj mnie złapała i siedziałam nad nim z dobre 4 godziny ale osobiście mi się podoba, nie wiem jak wam. Napiszcie w komentarzach  : ) 
(JEŻELI CHCESZ BYĆ INFORMOWANY O NOWYCH ROZDZIAŁACH NAPISZ W KOMENTARZU) 
czytasz-komentuj 

7 komentarzy:

  1. Rozdzial niesamowity!! WOW *.* czekam na nn :) dziekuje ze piszesz, jestes wspaniala <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nienawidzę tego Robina, uuh : D
    Ale biedna ona : c
    Czekam na nn : )

    OdpowiedzUsuń
  3. HAHAHA SERIO PRAWNIK JERRY? TO IMIĘ MÓWI SAMO ZA SIEBIE HAHAHAHA :D ROBIN JEST P O P I E R D O L O N Y. A JUSTIN SŁODKI *-* NO I LECĄ RAZEM DO PARYŻA! MAM MEGA PODJARE! *.* DAWAJ NASTĘPNY MIŚKU! ;3 / @angelika1500

    OdpowiedzUsuń
  4. fghuaskfjhagiyfdu to zaczyna się! miłość w Paryżu? aww <33 i Jerry?? hahaha nie mogłam z tego! hahaha kojarzyło mi się tylko z jednym ;) lol czekam :) @swaggyjusteen

    OdpowiedzUsuń
  5. Prawnik Jerry? Ale poważnie, hahahaha xd a ona od tak chce wyjechać do Paryża? ;o troche dziwne, ale czekam na następny rozdział :) / @Justeliaa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie od tak. Po prostu nie ma lepszego pomysłu na to co zrobić z całą tą sytuacją. A to, że od dziecka mogła robić co chce wydaje jej się być całkiem rozsądnym wyjściem z kłopotów.

      Usuń
  6. Wstadź Robina za kraty. Albo lepiej uśmierć go ale tak boleśnie :D.Paryż time. Ouu. To bd dobre :D

    OdpowiedzUsuń