Nie
sapałam prawie całą noc, co chwila przewracałam się z boku na
bok. Nie mogłam przestać myśleć o tym, że jutro/dzisiaj polecę
razem z Justinem do Paryża. Nie uważacie to za kompletne
szaleństwo, debilizm? Znam chłopaka dopiero parę tygodni a lecę z
nim na inny kontynent. Tak to się nazywa Monika. Może to głupio
zabrzmi ale ufam mu. Co jest dziwne bo zbyt często mi się to nie
zdarza abym zaufała jakiejś osobie ale cóż najwidoczniej Justin
Bieber jest wyjątkiem.
Popatrzyłam
na zegarek który stał na nocnej szafce i była 6.30 nie mogłam już
dłużej leżeć a tym bardziej spać, więc ruszyłam swoje cztery
litery i wstałam.
Wyjęłam
z szafki parę ciemno fioletowych rurek do tego czarną bluzkę na
ramiączka i czarną skórę. Poszłam ze wszystkimi rzeczami do
łazienki i się w nie przebrałam. Potem wykonałam wszystkie
poranne czynności wraz z mocnym makijażem.
Wychodząc
z łazienki była 8.30, poszłam do salonu po paczkę papierosów i
udałam się na balkon. Odpaliłam papierosa i rozkoszowałam się
jego smakiem. Mogę przyznać, że byłam od nich uzależniona nie
wyobrażam sobie nawet jednego dnia bez papierosa, to był by istny
koszmar. Nie móc poczuć tego dymu, zapachu,smaku.....i tak dalej.
Spaliłam
papierosa i wyrzuciłam go przez balkon. Zawsze się zastanawiałam
czy kiedyś w kogoś trafiłam.
Wpatrywałam
się w Nowy Jork, już dzisiaj miałam mieć za swoim oknem widok
pięknej wieży Eiffla i jak równie zobaczyć się z Oliverem.
Powinnam raczej do niego zadzwonić, że będę w Paryżu ale kto nie
lubi niespodzianek? A tym bardziej, że dawno się nie widzieliśmy
to się dupek ucieszy.
Myślałam
jeszcze przez dłuższą chwilę aż po całym domu rozbrzmiał
dzwonek do drzwi. Wstałam z krzesła i poszłam otworzyć drzwi. W
drzwiach stał Justin z dwoma walizkami.
-Cześć.-przywitał
mnie szerokim uśmiechem.
-Hej,
wiedzę że już jesteś gotowy. Wchodź do środka.
-No
ta wczoraj wieczorem się spakowałem.-powiedział wchodząc i
zostawiając walizki w przedpokoju.
-To
dobrze. Jesteś głodny cy coś?
-Nie,
dzięki. O której wylatujemy?
-O
15 ale gdzieś tak o 13 pojedziemy już na lotnisko aby mieć odprawę
z głowy.
-Dobra.
Ile mam ci oddać kasy?
-Nie
trzeba.
-Ale....-chciał
coś powiedzieć dalej ale mu przerwałam kładąc rękę na usta.
-Mógł
byś siedzieć cicho i nie marudzić? Najwyżej jak będziemy w
Paryżu kupisz mi jakąś bluzkę i będziemy kwita ok?
Pokiwał
głową a ja zdjęłam swoją rękę z jego ust.
-Wiesz,
że są milsze sposoby uciszania ludzi niż kładzenie komuś ręki
na usta? Na przykład jest taki jeden, można powiedzieć mój
ulubiony, patrz.
Złapał
mnie w tali i przyciągnął do siebie, złączył nasze usta w
delikatny pocałunek. Jego usta były tak miękkie, delikatna a
zarazem brutalne. Odwzajemniłam pocałunek na co on przyciągną
mnie jeszcze mocniej do siebie i oparł o ścianę. Przejechał
językiem po mojej dolnej wardze na co ja rozchyliłam usta a on
swoim seksownym językiem wślizgnął się do mojej buzi.
Wymienialiśmy się śliną przez jakieś 15 minut aż obydwoje
zmęczeni, głośno oddychaliśmy, nasze oddechy były nie
regularne.
-Wiesz
co do francuskiego pocałunku mogliśmy poczekać do Paryża, mhm
było by to raczej bardziej romantycznie ale z drugiej strony jesteś
zbyt cholernie seksowna aby z tym czekać.-wyszeptał Justin mi do
ucha po czym musnął mój policzek.
-Jesteś
niemożliwy.-wyszeptałam próbując uspokoić oddech.
-Tak
wiem, przekonasz się o tym jeszcze w różnych
sytuacjach.-powiedział ciągnąc mnie do salonu po czym usiedliśmy
na sofie. Justin objął mnie ramieniem przyciągając do siebie a ja
położyłam głowę na jego klatce piersiowej.
-Wiesz
co? To jest cholernie dziwne. Znam Cię zaledwie parę tygodni a lecę
z tobą do Paryża.
-Lepiej
do Paryża niż do Las Vegas- miast grzechów co nie?
-Z
tobą to ja bym mógł grzeszyć o każdej porze i w każdym dowolnym
miejscu. A tak z innej beczki Robin dzisiaj coś odwalił?-zapytał
spoglądając na mnie.
-Nie,
chyba że o czymś nie wiem. O tym filmiku dowiedziałam się z
Facebooka a od wczoraj nie wchodziłam to nie mam zielonego pojęcia.
-To
się nazywają wspaniali przyjaciele lepiej wysłać link niż
zadzwonić-powiedział sarkastycznie.
-Dopiero
teraz zorientowałam się, że ja tak naprawdę nie mam tutaj żadnych
przyjaciół. Wszyscy których tutaj znam zadają się ze mną dla
rozgłosu, co cholernie boli.
-W
końcu Nowojorczycy, w tym mieście każdy myśli tylko o sobie.
Jeżeli niechcący na kogoś wejdziesz i przeprosisz możesz dostać
wpierdol.
-Ta,
piękne Stany Zjednoczone.-mruknęłam pod nosem. -Dlatego właśnie
chcę na jakiś czas odpocząć od tego wszystkiego. Zrobić sobie
długie wakacje.
-No
to wakacje czas zacząć. Jest 12 a zanim dojedziemy na lotnisko to
trochę to zajmie.
-Dobra
zbierajmy się. Zadzwonisz na taksówkę?
-Jasne.-powiedział
wyciągając telefon z kieszeni i wybierając numer na taksówkę.
Wzięłam
swoje walizki z pokoju i poszłam na przedpokój, czekał tam już na
mnie Justin.
Wzięliśmy
swoje walizki i zeszliśmy na dół taksów już była na miejscu.
Włożyliśmy nasze bagaże do bagażnika, wsiedliśmy do taksówki i
udaliśmy się na lotnisko.
Jak
zwykle o tej porze były korki. Z nudów wyciągnęłam swój telefon
i zaczęłam się nim bawić. Po jakimś czasie weszłam na
Facebooka, jak zwykle miałam ileś tam powiadomień ale jakoś mnie
to nie interesowało. Wolałam zobaczyć wiadomości których też
było sporo. Dostałam kilka wiadomości typu „Wpadnę dzisiaj
do ciebie o 22 i Cię przelecę”, „Ile bierzesz za godzinę?”
„Zrobisz mi loda” i wiele
innych z tą treścią.
-Wszystko
w porządku? -zapytał Justin, najwidoczniej musiał zobaczyć po
mojej minie, że się zdenerwowałam.
Nie
odpowiedziałam mu tylko podałam telefon z tymi wiadomościami.
-A
najlepsze jest to, że są to osoby z którymi najczęściej
imprezowałam. -powiedziałam biorąc od niego telefon.
-Najlepiej
by było jak byś odłączyła się od tego internetu. Jak to się
mówi kozak w świecie pizda w świecie. Żadna z tych osób nie
miała by na tyle odwagi aby powiedzieć Ci tego w twarz to nawet nie
masz cym się przejmować.
-Pewnie
masz racje.
-A
kiedy jej nie miałem?
-Zarozumialec.
-uderzyłam go lekko w klatkę piersiową.
-Ała,
to bolało.-powiedział łapiąc się za bolące miejsce i zrobił
minkę bitego psa.
-No
i dobrze miało boleć.-zaśmiałam się z całej tej sytuacji
-Jesteśmy
na miejscu. -powiedział taksówkarz.
Spojrzałam
w bok i zobaczyłam lotnisko. Uśmiechałam się szeroko i zapłaciłam
facetowi.
Wysiadaliśmy
z samochodu i wyciągnęliśmy nasze bagaże i poszliśmy na odprawę.
Paryż.
-W
końcu jesteśmy na miejscu myślałem, że ten lot będzie trwał w
nieskończoność.
-Nie
marudź wiedziałeś przecież, że do Paryża nie leci się w 5
minut tylko parę godzin.
-Dobra
lepiej złapmy jakąś taksówkę. Mam nadzieję, że umiesz mówić
po Francusku.
-Coś
tam umiem powiedzieć. Jak udało mi się po francusku zarezerwować
pokój w hotelu to uda mi się też złapać taksówkę.
Rozejrzałam
się dokoła po całym placu aż w końcu zauważyłam taksówkę.
-Patrz,
widzisz tam stoi.-pokazałam palcem na taksówkę.
Podeszliśmy
do taksówki, włożyliśmy bagaże do bagażnika i wsiadaliśmy.
-Bonjour
-przywitał nas kierowca.
-Bonjour,
vous parlez anglais? -zapytałam z nadzieją, że odpowie tak.
-Oczywiście,
czym gdzie zawieźć? -odpowiedział z uśmiechem.
Ulżyło
mi na sercu.
-Poproszę
na ten adres. -powiedziałam podając mu wizytówkę hotelu.
-Już
się robi. -oddał mi wizytówkę i nacisnął pedał gazu.
Po
15 minutach byliśmy już na miejscu.
Wysialiśmy,
wzięliśmy bagaże i udaliśmy się do rejestracji.
-Dzień
dobry. -przywitałam się po angielsku wiedząc iż w każdym hotelu
mówi się w tym języku.
-Witamy,
w hotelu „le Lion d'Or” W czym mogę pomóc?
-Mam
tutaj zarezerwowany pokój dla dwóch osób.
-Mogę
prosić o nazwisko?
-Evans,
Monika
Evans.
Kobieta
wpisała moje dane do komputera, po czym się uśmiechnęła i podała
mi kartę do pokoju.
-Pokój
345 na 4 piętrze.
-Dziękuję.
Odeszliśmy
od kobiety a nasze bagaże zabrał boj hotelowy.
-Zarezerwowałaś
nam jeden pokój?
-Mówiła
Ci już, że zamawiałam go po francusku bo ta babka coś kulała z
angielskim, ogółem to nie wiem czemu w ogóle przyjęli ją do
pracy ale dobra będą dwa osobne łóżka, więc spoko.
Weszliśmy
do windy i pojechaliśmy na nasze piętro. Boj wniósł nasze walizka
a Justin zapłacił mu napiwek.
Pokój
był ogromny tylko, że był jeden problem.
-Wiesz
co? Wydaje mi się, że twój francuski nie jest zbyt dobry.
-Cicho
bądź to oni musieli się pomylić.
-Yhm.
Po prostu się przyznaj, że zrobiłaś to specjalnie.
-Nie
prawda, pójdę na dół i to odkręcę.-powiedziałam odwracając
się i idąc w kierunku drzwi.
-Poczekaj.-złapał
mnie za rękę i przyciągnął do siebie. -Mi to wcale nie
przeszkadza. W końcu już kilka razy razem spaliśmy a to łóżko
jest duże, to nie ma problemu.
Popatrzyłam
się na niego miną „serio?!”. Ten na to tylko wzruszył
ramionami i podszedł do okna.
-Popatrz
lepiej jaki mamy tutaj piękny widok, można stąd nawet zobaczyć
wieżę Eiffla. -Choć chcę ją zobaczyć z bliska.
-Chwila
teraz? Chciałam pójść do Olivera.
-Do
kogo?-zapytał zdziwiony.
-Oliver
to jest mój przyjaciel. Chcę mu zrobić niespodziankę.
-To
zostawiasz mnie tutaj samego?
-Chodź
ze mną, poznasz go. Jest naprawdę zajebistym człowiekiem.
-Brzmi
lepiej niż siedzenie tutaj samemu.
-No
to chodź chcę już zobaczyć jego minę jak otworzy nam
drzwi.-pociągnęłam go za rękę i zamknęłam za nami drzwi.
*
-To
na pewno tutaj?-zapytał Justin, kiedy staliśmy pod drzwiami
Olivera.
-Tak
to na pewno tutaj, tylko on może mieć drzwi w panterkę i włochatą
klamkę do drzwi.
Zadzwoniłam
dzwonkiem do drzwi i czekałam aż ktoś otworzy.
Drzwi
się otworzyły a w nich nie było Olivera tylko jakiś chłopak
owinięty ręcznikiem w pasie.
Możecie
sobie teraz tylko wyobrazić moją minę duże oczy i lekko otwarte
usta. Justin szturchnął mnie w bok abym się ogarnęła.
-W
czym mogę pomóc? -zapytał chłopak.
-Mieszka
tutaj Oliver?
-Tak,
OLIVER! KTOŚ DO CIEBIE! -krzyknął.
Po
chwili w drzwiach zobaczyłam mojego przyjaciela w szlafroku.
Pamiętacie
jak mówiłam, że na pewno spodoba mu się ta niespodzianka? Nie
powinnam być tak pewna siebie bo jego mina nie wróżyła nic
dobrego. Teraz tylko by brakowało abym krzyknęła Surprise!
____________
Uch.
Jest kolejny rozdział . Może jak dobrze pójdzie
następny rozdział dodam w niedzielę ; )
Jak
wam podoba się nowy wygląd bloga?
Jeżeli
nie chcesz wyrażać swojej opinia na temat rozdziału a
czytasz bloga napisz po prostu "czytam" abym wiedziała ile
jest tu osób ok?
Również
dziękuję wszystkim za miłe słowa w komentarzach i na Twitterze ;
)
czytasz-komentuj
czytam .
OdpowiedzUsuńzajebiste .
ale tamten wygląd bloga, bardziej mi się podobał. :D
uuu będzie ciekawie ;PP czekam :))
OdpowiedzUsuńAle fajny ;)
OdpowiedzUsuńasdfghjkl, świetny rozdział! *.* Ciekawe co z tym Oliverem.. ~@justsejswaggie
OdpowiedzUsuńCzytam x swieeetne. @JMSster
OdpowiedzUsuńjak ja kocham tego bloga *-* świetny rozdział!
OdpowiedzUsuń@EmpireOfZaayn
Czytam, rozdzial suupeer. Czekam na nn <3!!
OdpowiedzUsuńNOWY WYGLĄD- ŚWIETNY! BARDZO MI SIĘ PODOBA! *-* ROZDZIAŁ C U D O W N Y! :3 /@angelika1500
OdpowiedzUsuń