~Oczami
Justina~
Dziewczyna poszła do drzwi, długo nie wracała a dzwonek znowu
rozbrzmiał po całym mieszkaniu. Wstałem i podszedłem do niej.
Stała jak wryta z otwartą buzią.
-Co jest?-zapytałam.
Ta gwałtownie się obróciła i zakryła mi usta dłonią i zaczęła
szeptać
-Musisz się gdzieś szybko schować. Za drzwiami stoi Robin a nie
mam zamiaru aby miał jakieś podejrzenia, że go niby zdradzam....
nie chcę tej samej sytuacji co na koncercie. -powiedziała
popychając mnie w stronę salonu. Panicznie rozglądała się po
całym domu, aż oczy jej się rozświetliły.
-Chodź tutaj. -pociągnęłam mnie za rękę.
-Weź tutaj siedź i ani słowa, nie ruszaj się, a najlepiej nie
oddychaj, ma Cię tu nie być. Jasne?
-Spoko.
Monika wybiegła z pokoju otworzyć drzwi. Ja w między czasie
rozejrzałem się po pomieszczeniu i zobaczyłem, że znajduję się
w sypialni... prawdopodobnie jej rodziców bo byłą urządzona w
„poważnym” stylu. Usiadłem na jednym z dwóch foteli.
Siedziałem cicho aż usłyszałem dochodzącą z drugiego pokoju
kłótnię. Przysłuchałem się jej dokładniej.
-Jak to nikogo tu nie było?! To co robią tutaj dwa kieliszki?!
Myślisz, że jestem takim debilem i niczego nie widzę! ZDRADZASZ
MINE! I nawet nie masz odwagi się przyznać ty głupia suko!
-To nie tak!-usłyszałem roztrzęsiony głos dziewczyny. Była
przestraszona.
Miałem ochotę już wyjść i przywalić temu kolesiowi, za to jak
ją potraktował na koncercie i teraz, ale nagle usłyszałem jak
rozbrzmiewa znajoma mi melodia... po chwili skapnąłem się, że to
mój telefon dzwoni w drugim pokoju.
-Kurwa Bieber ty debilu zostawiłeś telefon na stole.
-wycedziłem cicho przez zęby.
~Oczami Moniki~
Serce mi zamarło kiedy usłyszałam dzwoniący telefon na dodatek
nie mój tylko Justina...
-No co nie odbierzesz może twój kochanek dzwoni?!?! -zaczął na
mnie krzyczeć.
Podeszłam do telefonu nie wiedząc co zrobić. Na wyświetlaczu
widniał napis Samanta -cholera jasne kim może ona być?! W
desperacji nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Tak? -zapytałam
-Justin kochanie, gdzie ty się podziewasz koncert się już dawno
skończył a ty gdzieś mi uciekłeś!
-Yyy... to jakaś pomyłka.
-Jak to... Chwila kim ty jesteś czemu masz telefon mojego... -nie
dokończyła ponieważ nacisnęłam czerwoną słuchawkę.
-Kto to?- zabrzmiał groźny głos Robina.
-Jakaś dziewczyna pomyliła się. -powiedziałam wyłączając
telefon Justina.
-Kochanie, zrozum jestem tutaj cały czas sama. A te dwa kieliszki to
są jeszcze z wczoraj... Więc jak byś mógł już pójść do
siebie bo jestem strasznie zmęczona, a jest już 3.30 -powiedziałam
trzymając go delikatnie za rękę.
Ten najwidoczniej musiał mi uwierzyć i musnął moje usta.
-Zobaczymy się jutro?
-Jasne. -odpowiedziałam odprowadzając go do drzwi. Zamknęłam je i
wróciłam do salonu. Na kanapie siedział już Justin. Opadłam koło
niego i wypuściłam z siebie głośno powietrze.
-Jak by to powiedzieć tak aby ciebie nie urazić. -udawał, że się
zastanawiał- Ach, tak masz pojebanego chłopaka.
-Spadaj. -powiedziałam podając mu jego telefon. -Jakaś Samanta do
ciebie dzwoniła.
-A to spoko, nic takiego.-powiedział rozciągając się. -Jestem
dosyć zmęczony a widziałem tam dość wygodne łóżko. To może
ja bym poszedł już spać.-wstał rozciągając się i szedł w
kierunku sypialni moich rodziców.
-Ej chwila! Co ty robisz?!
-Idę spać, a jestem naprawdę zmęczony.-oznajmił ściągając
bluzkę i ukazał mi się jego wyrzeźbiony brzuch. Odruchowo
przygryzłam wargę na co ten się uśmiechnął.
-Jak chcesz to, możesz położyć się ze mną, Bo jak widzę
podoba ci się. -pokazał na swój brzuch.
-Spadaj. Nie idziesz spać do sypialni moich rodziców.
-No to pójdę spać z tobą mi to tam nie robi różnicy, nawet i
będzie mi cieplej jak będę miał się do kogo przytulić.
-powiedział poruszając brwiami w górę i w dół.
-Jak dobrze wywnioskowałam z dość krótkiej rozmowy z Samantą, to
ona jest twoją dziewczyną, więc nie powinieneś iść spać do
niej?
-Ona nie jest moją dziewczyną, tylko ze sobą sypiamy nic więcej.
A to co ona mówi ludziom to już nie moja sprawa.
-Ta....dobra, idź już do gościnnego. -pokazałam ręką na
korytarz. -Lewe drzwi po prawej.
-Ok... chwila co?!
-Znaczy drugie drzwi po prawej. -obydwoje zaczęliśmy się śmiać.
-Komuś alkohol uderza do głowy. -powiedział Justin podchodząc do
mnie i obejmując w pasie.
-Dobra, dobra. Byłeś zmęczony idź spać.
-A pójdziesz ze mną?
-Jasne! Też jestem zmęczona. -w jego oczach było widać iskierki
radości.
-Ale ja idę spać do siebie a ty tam.- pokazałam na drzwi.
-Małpa.-powiedział ruszając do sypialni.
-Zawsze mogę Cię jeszcze stąd wygonić.
-A ja spotkać twojego chłopaka i jakoś tak....
-Idź spać! Powiedziałam rzucając w niego poduszką.
Justin wszedł do pokoju a ja zostałam sama w salonie. Zmęczenie
dawało mi się już nieźle we znaki więc poszła również się
położyć.
Obudziłam się z lekkim bólem głowy. Rozciągając się poczułam
czyjąś twarz, spojrzałam w prawo i moim oczom ukazał się Justin.
Zaczęłam szybko przypominać się co działo się wczorajszego
wieczoru... Przecież on poszedł spać do pokoju gościnnego...
Przynajmniej tak mi się wydaje. Aby dowiedzieć się co on tutaj
robi zamierzałam go obudzić. Wyglądał on bardzo słodko, tak
niewinnie a zarazem seksownie.... chwila... nie seksownie tylko....
dobra mniejsza z tym. Delikatnie szturchnęłam go w ramię, nic,
drugi raz, znowu nic. Nachyliłam się nad jego uchem i po cichu
powiedziałam Justin. A ten dalej nic.
-Justin!!!!!!!! -krzyknęłam mu prosto w ucho.
-Atom jest zbudowany z małego jadra! -wykrzyczał podnosząc się.
-A tobie co?- zapytałam z lekkim rozbawieniem.
-Nie, nic. Czemu tak krzyczysz?
-Wiesz nie co dzień budzę się chłopakiem obok siebie w łóżku.
-Jak chcesz to możemy to zmienić.-przybliżył się obejmując
mnie, po czym położył rękę na moim biodrze.
-Nie dzięki, wolę się budzić koło swojego chłopaka.
-Ach tak.... Robin?
-Tak Robin.
-Więc co tu robisz? -powróciłam do tematu który bardziej mnie
interesował.
-Nie lubię spać sam w nowych miejscach, wiesz potwory, czarownice,
postacie z horrorów. Tylko czekają aby mnie dopaść w najmniej
oczekiwanym momencie. A jak jestem z kimś to jest 50% szansy, że
zabiją tą druga osobą. A tak w ogóle to lubię sypiać z ładnymi
dziewczynami.
-Okej... nic nie zrozumiałam z tego co powiedziałeś. -powiedziałam
po dłuższej chwili przetwarzając jeszcze raz jego słowa.
-Jesteś śliczna, więc każda wymówka jest dobra aby się do
ciebie przytulić a tum bardziej w nocy, w ciepłym łóżku. Teraz
rozumiesz.
Moją twarz oblały rumieńce. Nie zbyt często słyszę komplementy.
Z Robinem więcej czasu się kłócimy i wyzywamy a jak już jest
między nami dobrze to lądujemy razem w łóżku.
-Dobra koniec, ruszaj swój tyłek i wpyd z mojego
łóżka.-powiedziałam spychając go z łóżka.
-Ej to bolało. -wymamrotał, podnosząc się z podłogi.
W tym momencie zobaczyłam go w samych bokserkach. Jego klata była
tak idealna, że aż.... Aww...
-Tak, wiem podoba ci się moje ciało, a mi podoba się twoje to może
razem coś z tym zrobimy.
-Spadaj! -żółciłam go poduszką.
-A więc oznacza to wojnę!-chwycił za najbliższa poduszkę jaka
była koło niego i zaczęła się wtedy prawdziwa wojna.
Obydwoje zaczęliśmy biegać po pokoju ja to na dodatek zaczęłam
piszczeć bo Justin był dla mnie za szybki,aż w końcu nasze
poduszki pękły i po całym pokoju rozsypały się pióra. Obydwoje
roześmialiśmy się.
-Dobra weź wyjdź. -wskazałam Justinowi drzwi.
-Czemu?-zapytał zdziwiony wciągając pióra ze włosów.
-Muszę się przebrać, a ty raczej nie masz zamiaru cały czas
paradować w samych bokserkach co?
-Czemu nie, tobie to się podoba. Ale jak byś tak też była w samej
bieliźnie to bym się nie obraził. -powiedział oblizując usta.
-Lepiej nie, wyjdź.
-Ale może jednak... -zaczął się chłopak stawiać, w tym czasie
kiedy on próbował mnie przekonać jaki to byłby świetny pomysł
ja wypchałam go za drzwi.
-Głupek.-powiedziałam pod nosem.
________________________________
Tak jak obiecałam jeżeli będzie 5 komentarzy to nie zawieszę bloga, ALE to nie znaczy abyście nie komentowali. Jeżeli czytasz bloga weź pod rozdziałem pisz "czytam" jeżeli nie chce Ci się wyrażać opinii. A za wszystkie miłe słowa komentarzach DZIĘKUJĘ!
czytasz=komentuj
CZytam :) Boże myślałam że Robin dowie się o Justinie i znów będą problemy. Cudowny <3
OdpowiedzUsuń@CheshireCat0102
mogłabyś mnie informować @bieberrswaaag ? <3 a co do rozdziału to bardzo mi się podoba. Już myślałam,że Robin dowie się o Justinie i będzie kolejna drama. (:
OdpowiedzUsuńUhuhu <333 Fajnee ; )
OdpowiedzUsuńfajny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńzuzek2 :)
swietny, wg jak wszytkie ;) <3
OdpowiedzUsuńCHCĘ JUŻ KOLEJNY! TO JEST ZAJEBISTE! *.*
OdpowiedzUsuńczytam, fajne, nadal bd czytać.
OdpowiedzUsuń