Wróciliśmy z Justinem do restauracji
jak gdyby nigdy nic i usiadaliśmy na naszych miejscach.
-No to co chcecie robić po
zjedzeniu?-pierwszy raz odezwał się William.
-Nie wiem, mi to obojętne.
-Możemy iść pozwiedzać Paryż albo
tutaj niedaleko jest całkiem niezły club to możemy tam skoczyć.
-zaproponował
-Ja tam bym mogła iść do clubu ale
nie wiem jak Justin.-powiedziałam patrząc się na chłopaka.
-No mi też ten pomysł się
podoba.-odpowiedział z uśmiechem.
Wszyscy zjedliśmy
obiad i poszliśmy w kierunki clubu. Justin objął mnie ramieniem
lekko uśmiechając się.
-Na pewno chcesz
tam iść? -zapytał tak aby nikt oprócz mnie nie usłyszał.
-Tak, nie pozwolę
aby Robin rujnował moje plany mam zamiar dobrze się tutaj bawić i
nic ani nikt mi tego nie zepsuje. -odpowiedziałam stanowczo i
przytuliłam się do niego.
Kolejka do clubu
była bardzo krótka przed nami stały cztery osoby.
Weszliśmy do
środka a tam było dość sporo ludzi jak na tą godzinę.
Podeszliśmy do baru i zamówiliśmy drinki, usiedliśmy do stolika i
zaczęliśmy pić alkohol. Na początku rozmowa nic się nie kleiła.
Dopiero gdzieś tak po 4 drinkach wszyscy zaczęliśmy długą,
„interesującą” rozmowę na temat polityki. Tak, tak, tak
polityki zachowaliśmy się jak 50 letni dziadkowie którzy jak tylko
się nawalą od razu temat schodzi na politykę. Chłopacy zaczęli
wyzywać prezydenta, premiera i wszystkich dokoła nich.
Na początku sama z
nimi dyskutowałam ale cóż moje argumenty nie były zbyt mocne,
więc postanowiłam wyłączyć się z całej tej rozmowy.
Wstałam od stołu
i poszłam tańczyć, sama jak ten palec ale po czasie dołączyli
się do mnie jacyś dwaj chłopacy nie mogę zaprzeczyć byli dosyć
przystojni, nawaleni ale przystojni.
Tańczyliśmy
jeszcze przez dłuższą chwilę aż jeden z nich zaproponował mi
drinka, zgodziłam się i poszliśmy do baru.
Zamówił mi drinka
po czym mi go podała a międzyczasie coś mówił, lecz wiecie jak
to u mnie z tym francuski rozumiałam piąte przez dziesiąte ale
jakoś szło a, że oni znali też trochę angielski i mówili to po
francusku to po angielsku wychodziło dużo ciekawych zdań.
Tak to już
wypiliśmy po dwa drinka aż jeden zaczął się do mnie przystawiać,
nie powiem, że nie ale podobało mi się to. Był wysokim
umięśnionym blondynem z błękitnymi oczami, cholera w jego oczach
można było utonąć. Wyglądały jak ocean. Jego ręka błądziła
po moim udzie aż wyszeptał mi abyśmy się przeszli na tyły clubu.
Na początku starałam stawiać sopór lecz gdy jego nieziemskie
wargi musnęły moje uległam po prostu wylądowałam w niebie.
Złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. W mojej kieszeni
poczułam wibrację w telefonie i wyciągnęłam go, dostałam sms od
Justina.
„Jeżeli nie chcesz abym zrobił
zadymę radzę nie idź z tym chujem albo rozpierdolę go.”
No ja pierdolę a
to co kurwa ma być?
W XXI wieku to
wysyła się dziewczynie, czy kim tam dla niego jestem sms aby nie
szła z innym chłopakiem. No popierdoliło całkowicie, teraz to tym
bardziej mam zamiar z nim iść. Tak nawet aby zrobić Justinowi tym
na złość.
Schowałam telefon
do kieszeni i szłam dalej za chłopakiem, śmieszne nawet nie znam
jego imienia.
Poszliśmy na sam
koniec ciemnego korytarza po czym on brutalnie popchnął mnie na
ścianę i zaczął całować.
Ktoś jest napalony.
Jego ręce błądziły
po całym moim ciele aż weszły pod koszulkę.
-Nawet nie wiesz
jak bardo Cię pragnę.-wyszeptał mi do ucha.
Jego głos brzmiał
tak podniecająco, że miałam ochotę w jednej sekundzie stać się
naga i poczuć go w sobie.
-Chcesz to zrobić
tutaj czy gdzieś pójdziemy?-zapytałam.
-Jeden chuj, chcę
Ciebie tu i teraz. Nie chce mi się szukać jakiegoś pieprzonego
pomieszczenia. Ze mną będzie ci wszędzie dobrze.
-W to nie
wątpię.-zaśmiałam się
Zdjęłam z niego
bluzkę, chłopak chciał się zrewanżować ale poczułam jak coś
mnie ciągnie do tyłu.
Popatrzyłam się
gwałtownie w tamtą stronę a tam stał Justin.
Jego twarzy była
purpurowa a ręce miał zaciśnięte w pięści. Pierwszy raz na jego
widok serce mi stanęło ale to nie było to miłe uczucie lecz wręcz
na odwrót. Wystraszyłam się go i to tak na serio. Kurwa, jak by
chciało mi się siku na pewno posikała bym się ze strachu.
Justin podszedł
bliżej chłopaka i przyjebał mu z pięści w nos. Chłopak był tak
zdezorientowany całą tą sytuacją, że nie mógł pojąć co się
właśnie dzieje. Justin miał to w dupie i zaczął okładać go
pięściami, on zsunął się na ziemię a Bieber zaczął go kopać
po brzuchu, twarzy, gdzie tylko trafił. Wpatrywałam się w
kompletnym szoku, nie wiedziałam co się dzieje. Justin nawet się
tak nie zachował bijąc się z Robinem. Po chwilowym szoku
otrząsnęłam się i złapałam Justina za ramię aby odciągnąć
go od chłopaka który tak naprawdę nic nie robił lecz ten ani
drgnął jedyne co odepchnął mnie z taką siła, że upadłam na
jakąś stary regał, dosłownie w niego wleciałam a z niego
pospadały przeróżne rzeczy na co jedna z nich uderzyła mnie w
głowę przed oczami pojawiły mi się mroczki ale nie zemdlałam.
Justin się opanował i spojrzał w moim kierunku, jego wyraz twarzy
w jednej sekundzie złagodniał a w drugiej pojawił się strach,
podbiegł do mnie i pomógł mi pomału wstać. Jak już stałam i
złapałam równowagę odepchnęłam go od siebie.
-Co jest? -zapytał
zdziwiony.
-Co
jest?!-powtórzyłam jego słowa. -Wparowałeś tutaj jak gdyby nigdy
nic, pobiłeś tego chłopaka za nic, rzuciłeś mną jak szmatą o
ten regał i ty się jeszcze pytasz „Co jest?”
-Przecież Ci
napisałem.
-Gówno napisałeś!
Nie jestem twoją własnością abyś mi rozkazywał!
-Czyli możesz
pieprzyć się ze wszystkimi po kątach a potem przyjdziesz do mnie i
ze mną też będziesz się pierzyć. Sorry ale myślałem, że
chodzę z normalną dziewczyną a nie dziwką!
-Po pierwsze od
kiedy jesteśmy razem?! Pytałam się ciebie co między nami jest a
ty nic mi nie odpowiedziałeś, jedyną twoją odpowiedzą było to,
że jestem ładna ble,ble,ble! Więc nie miej do mnie pretensji bo
nawet się mnie nie zapytałeś czy chcę być w ogóle twoją
dziewczyną. A po drugie zdecyduj się rano uważasz mnie za
najwspanialszą dziewczynę na świcie a teraz masz mnie za dziwkę.
-Monika, ja nie
chciałem nazwać Cię dziwką.
-Ale nazwałeś! I
NIE chcę teraz słuchać tego, że wcale tak o mnie nie myślałeś
bo właśnie myślałeś!
-Ja naprawdę
nigdy....
-A jednak! Nigdy
nie mów nigdy. Bo jednak! Kurwa naprawdę myślałam, że nie jesteś
tacy jak inni, że tobie nie chodzi o to aby tylko mnie przelecieć!
Jesteś taki sam jak Robi!
Justin gwałtownie
złapał mnie za nadgarstek i przycisnął do ściany.
-Możesz mieć mnie
za dupka, ale nigdy,NIGDY nie porównuj mnie do tego śmiecia Robina.
Nigdy nie byłem w żadnym stopniu podobny do niego! Rozumiemy się?!
-wysyczał przez zaciśnięta zęby.
-A teraz to co?!
Zachowujesz się tak samo jak on!-krzyknęłam zaciskając oczy aby
łzy nie poleciały po moich policzkach. -On tak samo jak ty mi
groził! Tak samo się bałam jak teraz! Również nazwał mnie
dziwką! I nie umiał pohamować swojej złości co odbijało się na
mnie. Tak jak przez ciebie wleciałam w ten pieprzony regał!
Uścisk Justina się
rozluźnił, na co ja wykorzystałam tą chwilę i wyrwałam się z
jego uścisku i pobiegłam w stronę sali, zostawiłam za sobą
stojącego jak słup Justina i pobitego chłopaka który leżał na
podłodze.
Dotarłam do sali
gdzie wszyscy się dobrze bawili a ja przebiegałam koło nich i
wybiegłam z clubu. Przetarłam ręką kilka łez które spłynęły
po mojej twarzy, rozmazując mój makijaż.
Usiadłam na
krawężniku i poczułam czyjąś dłoń na moim barku. Obróciłam
się i stał tam Oliver, uśmiechnął się delikatnie do mnie i
podał mi rękę złapałam ją i wstałam.
-Chodź przejdziemy
się. -powiedział łapiąc mnie w pasie i przytulając.
Nic nie
odpowiedziałam tylko poszłam wraz z nim.
Przez
dłuższą chwilę nic nie mówiliśmy aż doszliśmy do wieży
Eiffla a Oliver kupił dwa bilety wstępu. Weszliśmy na nią i
podziwialiśmy widok Paryża z góry, był cudowny. Miasto nocą a
miasto w dzień zawsze wygląda inaczej. Noc ma ten swój urok. Tak
jak z seksem ludzie zawsze czekając do wieczora bo to ma te swój
urok.
-Wiesz, że jesteś
szczęściarą.-powiedział Oliver.
-Czemu tak uważasz?
-Bo masz Justina.
-powiedział a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć. -W sposób w jaki
on na ciebie patry jaki do ciebie mówi, w jaki sposób się z tobą
obchodzi.
-Ta niesamowicie,
nazwać mnie dziwką, jebnąć mną o stary regał, wrzeszczeć na
mnie. Tak jest czego zazdrościć. -prychnęłam krzyżując ręce na
piersiach.
-Niech zgadnę
stało się to przed chwilą?
Pokiwałam głową
na tak.
-Dziwisz się mu?
-Tak! Zachował się
jak dupek!
-Jak Robin?
-A ty skąd wiesz o
Robinie?-zapytałam patrząc się na niego próbując doszukać się
odpowiedzi w jego twarzy. A ten po prostu wzruszył ramionami.
-No
gadaj.-szturchnęłam go biodrem.
-To, że odkąd
zaczęłaś się z nim spotykać straciliśmy kontakt nie zniechęciło
mnie do tego aby wiedzieć co się u ciebie dzieje. Mam kilka dobrych
kontaktów i słyszałem co się u ciebie działo, o sprawie z
Justinem też.
-To brzmi jak by
ktoś mnie śledził.
-To nie tak,
podpytywałem ludzi. Nikomu nie kazałem Cię śledzić no i też ma
internet i widziałem ten filmik na którym z Robinem.
-Dobra dosyć.
-burknęłam.
-Przepraszam ale
nie miałem z tobą żadnego kontaktu. Zaczęłaś, ćpałaś więcej
niż zwykle nie można było się z tobą w żaden sposób dogadać.
-Nie masz za co
przepraszać, to ja powinnam Ciebie przeprosić. Zachowałam się
wobec Ciebie jak suka. Całkowicie Cię olałam dla niego. Nie
chciałam, wybaczysz mi?-zapytałam robiąc przy tym smutną minkę.
Ten rozłożył ręce do przytulenia a ja się w niego wtuliłam.
-Wiesz, że Cię
kocham głupku i wszystko Ci wybaczę.-zaśmiał się głaszcząc
mnie po głowie.
-Dziękuję, też
cię kocham.
-A teraz.-odsunął
się ode mnie i usiadł na ziemi. -Gadaj co nagadałaś Justinowi,
chcę wiedzieć jak bardzo spieprzyłaś sprawę.
-Ja
spieprzyłam?-zapytałam siadając koło niego.
-Tak to ty poszłaś
pieprzyć się z tym chujem a nie Justin i to na pewne ty robiłaś
mu taki wykład, że poszło mu w pięty.
-Jeżeli już ktoś
tutaj ma być winny to my dwoje. On się za bardzo uniósł.
-A jak on by
poszedł pieprzyć się z inną dziewczyną na twoich oczach?
-To co innego.
-jęknęłam.
-No tak bo on by
pieprzył a tu tutaj była byś pieprzona.
-Mówisz o mnie jak
o kanapce.
-Kurwa wiesz o co
mi chodzi. Jemu na tobie zależy a ty na jego oczach flirtujesz z
innymi.
-Ale to on nie
potrafi się określić!
-Zwal całą winę
na niego. -prychnął. -Jak byś kurwa była słodką blondyneczką,
tępą jak but i tak dalej to by mu było łatwiej się określić bo
by nie miał nic do stracenia.
-A tutaj co niby
ma?! Przecież wie, że podoba mi się!
-A powiedziałaś
mu to?
-Przecież to
widać! -krzyknęłam unosząc ręce w górę.
-Ale chłopakowi
trzeba wszystko mówić jasno i rzetelnie a nie w jakieś pierdolone
gierki się bawić!
-Jakie znowu
gierki! Jak by mi się nie podobał to byśmy seksu nie uprawiali!
-A tamten chłopak
to co?!
-No podobał mi się
ale.... kurwa. Jacy wy jesteście głupi!
-My?!
-Kurwa dobra,
rozumiem ale czemu on... no kurwa. Dobra ogarnęłam.-powiedziałam
waląc się ręką w głowę z własnej głupoty.
-Brawo
kochanie.-zaśmiał się wstając i podał mi rękę.
-Myślisz, że
będzie w hotelu czy w barze? -zapytałam łapiąc jego rękę i
wstając.
-W barze, będzie
pił.
Zeszliśmy z wierzy
Eiffle i poszliśmy w stronę clubu. Przez całą drogę nic nie
mówiliśmy. Ja przemyślałam całe swoje zachowanie i poczułam się
głupi. Mimo iż nie określiliśmy co między nami jest to nie
powinnam zachowywać się w ten sposób.
Świetne.
Określenie dziwki idealnie teraz do mnie pasuje. Po internecie
lata/latał filmik jak pieprzyłam się z Robinem teraz ta akcja z
Justinem.
Tego samego dni
uprawialiśmy seks ale nie ja zobaczyłam cholernie przystojnego
chłopaka i zaczęłam myśleć pizdą a nie mózgiem, którego i tak
bardzo rzadko używam.
Weszliśmy do
środka i wzrokiem zaczęłam szukać Justina. Oliver szturchnął
mnie ramieniem i pokazał na Williama.
-Idę do niego.
-Spoko.
-odpowiedziałam krótko i dalej szukałam Justina a chłopak
poszedł.
Podeszłam bliżej
baru i dalej nic. Może jednak poszedł do hotelu?
Rozglądałam się
jeszcze chwilę po parkiecie aż w końcu zobaczyłam go. Tańczył z
jakąś blond wywłoką. A raczej jej tyłek ocierał się o jego
penisa....
Wiecie co? Teraz
już wiem co Justin poczuł kiedy poszłam z tym kolesiem. Sama mam
teraz ochotę podejść do tej suki i wytrzeć parkiet jej
wytapetowaną mordą. No kurwa! Czemu on poleciał na solare! Kurwa
oni to zawsze biorą najbrzydsze dziwki.
Dobra, wdech
wydech, wdech wydech x100
Uspokoiłam się i
usiadłam do baru przy czym zamówiłam pół litra..
Tak nie dam mu tej
pieprzonej satysfakcji i nie zrobię sceny zazdrości. Chce
przelecieć tą laskę? Proszę bardzo ale ja potem nie będę
pomagała zmywać mu nadmiaru szminki, pudru i chuj wie czego z jego
ciała!
Wypiłam 3
kieliszki czystej i tak siedziałam. Nic sobie tego nie robiąc.
Chociaż z każdą sekundą byłam coraz bardziej wkurwiona a alkohol
powodował u mnie agresję. Co w tej sytuacji nie było dobrym
rozwiązaniem ale cóż wypiłam kolejny kieliszek.
Czując, że już
przesadziłam bo zaczęło kręcić mi się w głowie postanowiłam
wyjść stąd. Przechodząc przez club przeszłam obok Justina i tej
szmaty. Ten popatrzał się na mnie jak by właśnie zobaczył ducha
ale po chwili obrócił dziewczynę tak aby ją pocałować. Tak
kurwa na złość przylizał się z nią i złapał ją za tyłek.
Dupek.
_____________________________
Na początku chciałam podziękować za nominowanie mnie do The Versatile
Blogger Award chociaż
osobiście nie chce mi się robić tego wszystkeigo aby tam wziąć w
tym rudziała ale bardzo miło mi, że pomyśleliście o moim blogu
;)
Co
do nowych rozdziałów będą one dodawane raz w tygodniu w piątek
lub sobotę ewentualnie w niedzielę. Dlatego, że zbliżają się
testy gimnazjalne i mam teraz dużo nauki, więc nie wyrobię się.
I
ostatnia rzecz jeżeli pod rozdziałem nie będzie 10 komentarzy nie
będzie nowego rozdziału (wiem, że was jest tutaj na tyle
dużo, że spokojnie uda wam się dodać te 10 komentarzy :)
Szkoda , ze rzadko będą rozdziały, ale rozumiem ;D Ucz się ucz ! ;p
OdpowiedzUsuńA rozdział rewelacyjny. Dupek z Justina xd w sumie to słodki dupek , ale DUPEK xd
Nabluzgałam się czytając to, najpierw na Monikę, później na Justina, hahaha. Serio zachował się ja dupek. Szkoda, że będą rzadziej, ale jednak nauka jest ważniejsza i my to rozumiemy. xx ~@justsejswaggie
OdpowiedzUsuńNo dobra od razu powiem: jak dla mnie za dużo przekleństw. Nie wiem czemu po prostu nie przyjemnie mi się przez to czytało. Może udałoby ci się to choć trochę ograniczyć...? Byłabym wdzięczna :) Co do treści to teraz mam wrażenie że to William powiedział o tym wszystkim Robinowi... Taaa taka tam moja ciekawa teoria.. :))
OdpowiedzUsuń@CheshireCat0102
Jasne postaram się używać mniej przekleństw : )
UsuńLOL, ALE AKCJA. JUSTIN ZACHOWAŁ SIĘ TROCHĘ NIEFAJNIE :| NA MIEJSCU MONIKI ZABIŁABYM GO! ALE ROZDZIAŁ I TAK JAK ZAWSZE BARDZO MI SIĘ PODOBAŁ :3 JUŻ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ KOLEJNEGO :> / @IamSkylar_69
OdpowiedzUsuńsahijkajdhb nastepny chce juz nie wytrzymam tygodnia..hahah
OdpowiedzUsuńNo to się porobiło ; __ ;
OdpowiedzUsuńPowodzenia na testach : )
nieźle :O Ale wciąż czekam na moment kiedy Justin powie Monice że ją kocha *.* cudowny, czekam na kolejny <3 @AllexloveJB
OdpowiedzUsuńioujsadiosaoo <3 cudownie
OdpowiedzUsuńfdghdfmgj *____* świetny rozdział, nie spodziewałam się że tak może się stać, czekam na nastepny :) / @Justeliaa
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłam na to opowiadanie. Przepraszam za słownictwo, ale to zajebisty rozdział. Czekam na nn :3
OdpowiedzUsuń